wtorek, 22 marca 2011
Książki na za pas
Książki są od niedawna modnym tematem. Jest to dobra moda, bo dzięki niej więcej ludzi sięga po książki, a przez to rozwija swoją wiedzę, wyobraźnię czy empatię. Larum wokół książek rozpoczęło się w momencie, gdy w roku 2010 postanowiono podwyższyć na nie VAT aż o 8%. Wówczas pojawiła się masa protestów i petycji, między innymi studentów, o zlikwidowanie tego postulatu. Niestety protesty nic nie zdziałały, co zasmuciło sporą część Polaków. Księgarnie bardzo skorzystały na tym zamieszaniu. Co jakiś czas – właściwie to od paru miesięcy non stop – organizują wyprzedaż książek. Polacy, bojąc się, że niedługo ceny książek będą niebotycznie wysokie, widząc taką promocję, kupują książki wręcz “na zapas”. Nie można się im dziwić – jak można nie kupić ciekawej książki, która przed wyprzedażą kosztowała 50 zł (po niej będzie kosztować 54 zł),a teraz… można ją kupić za bezcen? Przecena książek jest dobrym pomysłem – nie tylko klienci mają i czytają znacznie więcej książek, ale również księgarnie osiągają spory zysk. Utarg całkowity takiej księgarni przekracza utarg, gdy ceny były kilkakrotnie wyższe, poza tym księgarnie poprzez rabaty dla stałych klientów i tym podobne formy promocji, zyskują nowych, wiernych klientów, którzy będą tam kupować nawet po podwyżce cen. Często w widocznym miejscu na witrynie takiej księgarni, pojawiają się nowe, modne tytuły, mające za cel przyciągnąć klientów. Czytelnik, który zakupi u nich kilka książek za bardzo niewielką kwotę, jest w stanie zakupić również dużo droższą książkę, gdyż “i tak zaoszczędził”. Jedną z książek, która robi furorę i często jest w ten sposób sprzedawana jest “Nie potrafię schudnąć“, autorstwa dr.Pierre’a Dukana. Co prawda, najbardziej na całej akcji zarabiają księgarnie – ale również klienci są zadowoleni, oraz – a to chyba najważniejsze – dzięki książkom rozwijają się i są bardziej wrażliwi, czego nie da się przeliczyć na pieniądze.
Kup książkę przez internet
Zapełnione po brzegi książkami półki, charakterystyczny zapach farby drukarskiej i cała gama kolorowych okładek to niekwestionowane zalety tradycyjnych księgarni. Wchodząc do takiego czy innego sklepu zajmującego się sprzedażą książek, wpadamy prosto w tysiące kolorowych publikacji, których na rynku jest coraz więcej. Istnieją księgarnie profilowane, posiadające asortyment z jednej, konkretnej dziedziny, ale całkiem dobrze prosperują też standardowe sklepy z książkami, gdzie znajdziemy „wszystko”.
Wizyta w księgarni jednak wymaga poświęcenia czasu. Trzeba przecież iść do danego sklepu, a później jeszcze zastanowić się, co chcemy kupić. Konieczność „odstania swojego” przed półką z danymi publikacjami czy w kolejce do kasy budzi w nas zniechęcenie. Jako społeczeństwo doby telefonów komórkowych i internetu jesteśmy bowiem przyzwyczajeni do szybkiego załatwiania spraw, a jeśli jeszcze nie trzeba wychodzić przy tym z domu, jest już naprawdę dobrze. Nic zatem dziwnego, że dużą popularność zyskują księgarnie internetowe.
Korzystając z usług takiej księgarni możemy przede wszystkim na spokojnie, w domu, za pośrednictwem własnego komputera z dostępem do internetu, zapoznać się z ofertą i dostępnymi publikacjami. Często jest też tak, że obok danej książki umieszcza się kilka niezależnych recenzji, które ułatwiają podjęcie decyzji odnośnie zakupu. Odnośniki do poszczególnych działów tematycznych i umieszczanie wyszukiwarek tytułów lub autorów to kolejne elementy ułatwiające „poruszanie się” po internetowej księgarni. Niekwestionowaną zaletę stanowi też to, że książki kupowane przez internet są tańsze, a kurier dostarczy je nam bezpośrednio do domu. Zdarza się również tak, że długo poszukiwaną pozycję, na którą nie możemy trafić w żadnej księgarni lub antykwariacie, znajdziemy właśnie on-line. Poza tym księgarnie internetowe tworzą zazwyczaj proste mapy serwisu, stąd łatwo odnaleźć się w takim wirtualnym sklepie. Bez problemu bowiem poszukać można interesujący nas dział tematyczny, regulamin zamówień oraz instrukcję dotyczącą form płatności.
Wraz z rozwojem techniki korzystanie z księgarni internetowych będzie się upowszechniać. Rzeczywiście, jest to funkcjonalne, łatwe i proste, ale może chociaż czasem warto wybrać się do tego standardowego sklepu, by przypomnieć sobie ten niepowtarzalny klimat panujący wśród zastawionych książkami półek.
Wizyta w księgarni jednak wymaga poświęcenia czasu. Trzeba przecież iść do danego sklepu, a później jeszcze zastanowić się, co chcemy kupić. Konieczność „odstania swojego” przed półką z danymi publikacjami czy w kolejce do kasy budzi w nas zniechęcenie. Jako społeczeństwo doby telefonów komórkowych i internetu jesteśmy bowiem przyzwyczajeni do szybkiego załatwiania spraw, a jeśli jeszcze nie trzeba wychodzić przy tym z domu, jest już naprawdę dobrze. Nic zatem dziwnego, że dużą popularność zyskują księgarnie internetowe.
Korzystając z usług takiej księgarni możemy przede wszystkim na spokojnie, w domu, za pośrednictwem własnego komputera z dostępem do internetu, zapoznać się z ofertą i dostępnymi publikacjami. Często jest też tak, że obok danej książki umieszcza się kilka niezależnych recenzji, które ułatwiają podjęcie decyzji odnośnie zakupu. Odnośniki do poszczególnych działów tematycznych i umieszczanie wyszukiwarek tytułów lub autorów to kolejne elementy ułatwiające „poruszanie się” po internetowej księgarni. Niekwestionowaną zaletę stanowi też to, że książki kupowane przez internet są tańsze, a kurier dostarczy je nam bezpośrednio do domu. Zdarza się również tak, że długo poszukiwaną pozycję, na którą nie możemy trafić w żadnej księgarni lub antykwariacie, znajdziemy właśnie on-line. Poza tym księgarnie internetowe tworzą zazwyczaj proste mapy serwisu, stąd łatwo odnaleźć się w takim wirtualnym sklepie. Bez problemu bowiem poszukać można interesujący nas dział tematyczny, regulamin zamówień oraz instrukcję dotyczącą form płatności.
Wraz z rozwojem techniki korzystanie z księgarni internetowych będzie się upowszechniać. Rzeczywiście, jest to funkcjonalne, łatwe i proste, ale może chociaż czasem warto wybrać się do tego standardowego sklepu, by przypomnieć sobie ten niepowtarzalny klimat panujący wśród zastawionych książkami półek.
Krystyna Janda "Moje rozmowy z dziećmi"
Krystynę Jandę większość z nas kojarzy jako aktorkę, i to aktorkę wybitną, nietuzinkową. Jestem oddaną fanką jej aktorskiego kunsztu. Na żywo miałam okazję zobaczyć ją w kilku spektaklach. Gorąco polecam każdemu, niezależnie od płci, wieku i zamiłowania do teatru.
Jednak pani Janda to również autorka kilku książek oraz wielu felietonów. Od pewnego czasu ma swoją stałą rubrykę w jednym z moich ulubionych miesięczników - "Pani".
"Moje rozmowy z dziećmi" to cykl felietonów, z których część ukazała się w miesięcznikach "Dziecko" i "Poradnik Domowy". Treść to zapis rozmów autorki z jej dziećmi i wnuczką na bardzo różne tematy. Kto ma kontakt z dziećmi ten wie, że nie ma dla nich tematów nie interesujących. Jako dorośli zbywamy często dzieci, unikając rozmów na tematy, które dla nas wydają się zbyt trudne. To niestety prowadzi dzieci do poszukiwania odpowiedzi w innych dostępnych źródłach - telewizja, internet, grupy rówieśników. O tym, że skutki tych poszukiwań są delikatnie rzecz ujmując katastrofalne, nie muszę chyba nikogo przekonywać.
W książce Krystyny Jandy znajdziemy rozmowy na każdy temat. Świat, pieniądze, kłamstwo, przyjaźń, zaufanie, to tylko niektóre z nich. Zapis wypowiedzi dzieci, patrzących na świat z innej perspektywy niż my dorośli, wywołuje często uśmiech na twarzy w trakcie czytania książki. Jednak ta książka nie tylko bawi. W wielu fragmentach możemy dostrzec, że ten postrzegany szczerymi, dziecięcymi oczami świat, jest nie tylko prostszy. Gdy się zastanowimy możemy dojść do wniosku, że to dzieci mają rację w swojej ocenie, a my sami często zbyt mocno komplikujemy wiele spraw.
Wielokrotnie dzieci wiedzą i widzą więcej niż nam dorosłym się wydaje. Potwierdzeniem niech będzie fragment książki z rozdziału "O uczciwości: porządny człowiek", w którym syn pani Jandy mówi: "(...) Ty też kłamiesz, i ja to wiem. Bo chcesz coś załatwić albo nie chcesz powiedzieć komuś prawdy, boby było gorzej. Ja też kłamię. Na przykład jak ty masz najczęściej okropną sukienkę i mnie pytasz, czy mi się podoba, to mówię, że mi się podoba, boby ci było przykro."
Polecam przeczytanie tej książki, która poza uśmiechem wywoła z pewnością wiele refleksji i skłoni do przemyśleń.
Jednak pani Janda to również autorka kilku książek oraz wielu felietonów. Od pewnego czasu ma swoją stałą rubrykę w jednym z moich ulubionych miesięczników - "Pani".
"Moje rozmowy z dziećmi" to cykl felietonów, z których część ukazała się w miesięcznikach "Dziecko" i "Poradnik Domowy". Treść to zapis rozmów autorki z jej dziećmi i wnuczką na bardzo różne tematy. Kto ma kontakt z dziećmi ten wie, że nie ma dla nich tematów nie interesujących. Jako dorośli zbywamy często dzieci, unikając rozmów na tematy, które dla nas wydają się zbyt trudne. To niestety prowadzi dzieci do poszukiwania odpowiedzi w innych dostępnych źródłach - telewizja, internet, grupy rówieśników. O tym, że skutki tych poszukiwań są delikatnie rzecz ujmując katastrofalne, nie muszę chyba nikogo przekonywać.
W książce Krystyny Jandy znajdziemy rozmowy na każdy temat. Świat, pieniądze, kłamstwo, przyjaźń, zaufanie, to tylko niektóre z nich. Zapis wypowiedzi dzieci, patrzących na świat z innej perspektywy niż my dorośli, wywołuje często uśmiech na twarzy w trakcie czytania książki. Jednak ta książka nie tylko bawi. W wielu fragmentach możemy dostrzec, że ten postrzegany szczerymi, dziecięcymi oczami świat, jest nie tylko prostszy. Gdy się zastanowimy możemy dojść do wniosku, że to dzieci mają rację w swojej ocenie, a my sami często zbyt mocno komplikujemy wiele spraw.
Wielokrotnie dzieci wiedzą i widzą więcej niż nam dorosłym się wydaje. Potwierdzeniem niech będzie fragment książki z rozdziału "O uczciwości: porządny człowiek", w którym syn pani Jandy mówi: "(...) Ty też kłamiesz, i ja to wiem. Bo chcesz coś załatwić albo nie chcesz powiedzieć komuś prawdy, boby było gorzej. Ja też kłamię. Na przykład jak ty masz najczęściej okropną sukienkę i mnie pytasz, czy mi się podoba, to mówię, że mi się podoba, boby ci było przykro."
Polecam przeczytanie tej książki, która poza uśmiechem wywoła z pewnością wiele refleksji i skłoni do przemyśleń.
poniedziałek, 21 marca 2011
"Deszczowa noc" J. Picoult
Jodi Picoult to pisarka charakterystyczna. Jej powieści prawie za każdym razem ujęte są w pewien schemat. W swoich książkach prowadzi czytelnika ukazując bieżący los bohaterów, ale też przyczyny z przeszłości, które wpłynęły na bieżące wydarzenia.
W 2003r. autorka otrzymała nagrodę New England Book za całokształt twórczości. Łączny nakład jej książek na świecie to 7 milionów. Jej powieści często dotykają problemu zbrodni i kary. Jednak zbrodnia ukazana jest w wielowątkowym aspekcie. Autorka pokazuje winnego zbrodni przez pryzmat okoliczności, które popchnęły go do popełnienia czynu niedozwolonego. Z drugiej strony ukazuje tych, którzy są świadkami zbrodni lub pokrzywdzonymi i ich ocenę popełnionego czynu. Picoult skupia się na problemach moralnych, ukazuje złożoność czynników, które poprzedziły akt zbrodni.
"Deszczowa noc" jest powieścią o miłości. Czytelnik nie znajdzie w niej jednak elementów harlekinu. Główny bohater - Jamie MacDonald - zabija swoją śmiertelnie chorą żonę. Morderstwo z zazdrości nie jest dla nas niczym nowym, ale morderstwo z miłości? Czy można kochać tak bardzo, aby zabić, chcąc ulżyć w cierpieniu? A jeśli tak, to czy mamy do tego prawo?
Autorka doskonale wplata w powieść wątek szkockiego klanu, w którym więzy krwi i honor łączą bohaterów. Pokazuje złożoność ludzkich uczuć i różne aspekty oceny postępowania głównego bohatera. Z jednej strony stawia kuzyna Jamiego, który jest szefem policji w miasteczku, do którego główny bohater przyjeżdża przyznać się do zbrodni. Jego ocena zbrodni, jako stróża prawa, jest jednoznaczna. Jednak z Jamiem łączą go więzy krwi (są kuzynami), co w tym przypadku jest powodem pewnych wątpliwości przy ocenie dokonanego czynu. Z drugiej strony przedstawia nam Allie, żonę szefa policji, która w Jamiem nie widzi mordercy. Postrzega go jako mężczyznę bezgranicznie kochającego, który spełni każdą prośbę ukochanej kobiety, nie licząc się z konsekwencjami. Rozbieżność oceny małżonków stawia ich małżeństwo w innym świetle. Jednak ocena postępowania nie należy do Allie ani do jej męża. Decyzję podejmie sąd. Jaką? Zainteresowanych odsyłam do książki.
W 2003r. autorka otrzymała nagrodę New England Book za całokształt twórczości. Łączny nakład jej książek na świecie to 7 milionów. Jej powieści często dotykają problemu zbrodni i kary. Jednak zbrodnia ukazana jest w wielowątkowym aspekcie. Autorka pokazuje winnego zbrodni przez pryzmat okoliczności, które popchnęły go do popełnienia czynu niedozwolonego. Z drugiej strony ukazuje tych, którzy są świadkami zbrodni lub pokrzywdzonymi i ich ocenę popełnionego czynu. Picoult skupia się na problemach moralnych, ukazuje złożoność czynników, które poprzedziły akt zbrodni.
"Deszczowa noc" jest powieścią o miłości. Czytelnik nie znajdzie w niej jednak elementów harlekinu. Główny bohater - Jamie MacDonald - zabija swoją śmiertelnie chorą żonę. Morderstwo z zazdrości nie jest dla nas niczym nowym, ale morderstwo z miłości? Czy można kochać tak bardzo, aby zabić, chcąc ulżyć w cierpieniu? A jeśli tak, to czy mamy do tego prawo?
Autorka doskonale wplata w powieść wątek szkockiego klanu, w którym więzy krwi i honor łączą bohaterów. Pokazuje złożoność ludzkich uczuć i różne aspekty oceny postępowania głównego bohatera. Z jednej strony stawia kuzyna Jamiego, który jest szefem policji w miasteczku, do którego główny bohater przyjeżdża przyznać się do zbrodni. Jego ocena zbrodni, jako stróża prawa, jest jednoznaczna. Jednak z Jamiem łączą go więzy krwi (są kuzynami), co w tym przypadku jest powodem pewnych wątpliwości przy ocenie dokonanego czynu. Z drugiej strony przedstawia nam Allie, żonę szefa policji, która w Jamiem nie widzi mordercy. Postrzega go jako mężczyznę bezgranicznie kochającego, który spełni każdą prośbę ukochanej kobiety, nie licząc się z konsekwencjami. Rozbieżność oceny małżonków stawia ich małżeństwo w innym świetle. Jednak ocena postępowania nie należy do Allie ani do jej męża. Decyzję podejmie sąd. Jaką? Zainteresowanych odsyłam do książki.
piątek, 18 marca 2011
EBOOK - co to takiego?
Jeśli wydaje Ci się, że doskonale wiesz, czym jest "ebook", albo nie jesteś pewny, to ten artykuł jest właśnie dla Ciebie. Dzięki jego lekturze poznasz dokładną charakterystykę ebooków, ich najważniejszych [oraz tych mniej ważnych] cech, co sprawi, że będziesz wiedział o ebookach więcej, niż większość ludzi obecnie wie, albo tak im się tylko wydaje.
EBOOK - CO TO TAKIEGO?
Ebook (skrót od „electronic book” –dosłownie „elektroniczna książka”) - to elektroniczny (wirtualny) odpowiednik tradycyjnej książki. Innymi słowy: jest to „normalna” książka, tyle, że dostępna w postaci plików komputerowych.
Ebooki zostały szumnie nazwane „książkami XXI wieku”, rewolucją porównywalną do wynalezienia przez Gutenberga ruchomych czcionek drukarskich oraz największym i śmiertelnym wrogiem tradycyjnych książek. Te i tym podobne epitety na pewno są nieco przesadzone, ale coś w nich jest. Przekonasz się o tym, zapoznając się z najważniejszymi cechami ebooków, które decydują o ich popularności:
- DOSTĘPNOŚĆ. Ebooki są dostępne 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku. O każdej porze dnia i nocy możesz dokonać ich zakupu z dowolnego miejsca na świecie. Jedyne czego potrzebujesz w tym celu, to komputer z dostępem do Internetu. Ebooka możesz zakupić na stronie www, na aukcjach internetowych lub kontaktując się z adresem mailowym podanym w ogłoszeniu (prasowym lub internetowym).
- CENA. Ebooki są zdecydowanie tańsze od tradycyjnych książek. Ich produkcja i dystrybucja nie uwzględnia takich kosztów jak: druk, transport, magazynowanie, prowizje dla pośredników (hurtownia książek, księgarnia) – słowem kosztów nierozerwalnie związanych z tradycyjnymi książkami. Kupując ebooka, płacisz tylko za wiedzę w nim zawartą, a nie za wynagrodzenie całej armii ludzi potrzebnych do jego przygotowania. Tych ludzi po prostu nie ma, bo są tutaj nie potrzebni, więc te pieniądze, które trzeba by było wydać na ich pensje pozostaną w twojej lub twojego klienta jeśli już sprzedajesz ebooki kieszeni.
- DOSTAWA. W przypadku ebooków nie istnieją żadne koszta związane z ich dostawą. Wszystko odbywa się wirtualnie. Zamawiasz, płacisz i otrzymujesz swojego ebooka. Żadnego stania w kolejkach, żadnego biegania na pocztę po odbiór przesyłki. Wszystko odbywa się w ciągu kilku minut siedzenia przed komputerem. Warto w tym momencie wspomnieć o opcji wydruku zakupionego ebooka, która staje się coraz bardziej popularna. W tym momencie, jeśli twój klient chce otrzymać ebooka wydrukowanego w postaci do złudzenia przypominającej tradycyjną książkę, to pojawiają się dodatkowe koszta, jak: wydruk, oprawa, wysyłka. Jednakże, jest to „tylko” dodatkowa opcja, gdyż normalnie ebooka otrzymuje się drogą elektroniczną w postaci pliku komputerowego, co jest praktycznie darmowe zarówno dla wysyłającego, jak i odbierającego taką „przesyłkę”.
- PŁATNOŚĆ. Zapłacić za ebooka - to nic prostszego. Masz wiele możliwości począwszy od przelewu na konto autora / wydawnictwa w banku internetowym, poprzez skorzystanie z internetowych serwisów transakcyjnych (jak np. Allpay - http://www.allpay.pl/; czy Pay4U - http://www.payu.pl/), a nawet skończywszy na tradycyjnym „zatrudnieniu” poczty i odebraniu ebooka na dyskietce, płycie CD, lub wydrukowanego i oprawionego, jak typowa książka - wysłana do Ciebie za zaliczeniem pocztowym (pobraniem).
- KOPIA. Z tradycyjną książką, jest problem w robieniu notatek na marginesach, podkreślaniem - słowem prawdziwego korzystania z zawartej w niej wiedzy. Wiadomo, że książka swoje kosztuje i nie można jej niszczyć swoimi „bazgrołami”. Z ebookiem nie ma takiego problemu. Wystarczy samodzielnie wydrukować interesujące Cię fragmenty lub nawet całego ebooka i gotowe. Możesz nanosić własne notatki, podkreślać, robić dopiski - słowem używać „na całego” i nic się nie stanie, jeśli za jakiś czas wydruk stanie się nieczytelny, zgubisz go lub zniszczysz. Ebook, jest przecież ciągle w pamięci Twojego komputera - zwarty i gotowy do ponownego wydrukowania.
- MIEJSCE NA PÓŁKACH. Z ebookami możesz się przestać martwić o pękanie półek pod ciężarem zgromadzonej na nich wiedzy. Jedyne miejsce, jakie zajmą ebooki, to miejsce na twardym dysku w Twoim komputerze, którego na pewno masz dosyć, żeby zgromadzić całą bibliotekę ebooków i zupełnie tego nie odczuć.
- INTERAKTYWNOŚĆ. Oprócz suchego tekstu, ze schematami, rysunkami, zdjęciami, tabelami itp. w ebooku możesz znaleźć także interaktywne elementy, dzięki którym będziesz mógł dokładniej zapoznać się, z omawianym tematem. Nie potrzeba już wertować bibliografii podanej na końcu książki, nachodzić panią bibliotekarkę w różnych bibliotekach, („bo przecież tego nigdzie nie ma”) - w ebooku to wszystko masz na wyciągnięcie... a raczej klikniecie myszką.
- KONFIGURACJA. Tekstu, czy układu stron w tradycyjnej książce - nie możesz w żaden sposób zmienić, ale za to w ebooku możesz w dowolny sposób go sformatować i dostosować do swoich potrzeb. To ważna rzecz dla osób niedowidzących lub starszych.
- EKOLOGIA. Na pewno wiesz, jak teraz ważna, jest ekologia. Jeśli tak, to na pewno przemówi do Ciebie wymiar ekologiczny ebooków. Ebook to przede wszystkim program komputerowy, który nie ma żadnej styczności z papierem, a to oznacza brak ściętych drzew, potrzebnych do przerobienia na papier. Jednakże nie można pominąć tego faktu, że ebooki coraz częściej można zamówić w postaci wydruku, za pomocą którego ebook zmienia się niemalże w klasyczną książkę. Jest to jednakże tylko pewien dodatek, dodatkowa opcja, a nie tak jak w przypadku książek: główna i jedyna forma ich występowania. Tak, że ebook nie wywiera negatywnego wpływu na środowisko oraz oszczędza Twój czas i nerwy, które w przeciwnym razie musiałbyś strawić na szperanie, czy szukanie „papierków”.
- JAKOŚĆ. Ogromna większość ebooków, to wydana w profesjonalny sposób, bardzo wysokiej jakości publikacja, napisana pod kątem odpowiednio wcześniej wybranego grona klientów tzw. niszy rynkowej, będącą odpowiedzią na pewną określoną potrzebę tych ludzi, a więc w pełni zgodna ze wszystkimi wymaganiami marketingowymi. Oczywiście, także wśród ebooków trafiają się publikacje słabe, ale to żadna nowośćJ. To co odróżnia na polu jakości ebooki od książek, to tematyka. Raczej rzadko spotyka się ebooki traktujące o beletrystyce i są to pozycje, które wcale nie sprzedają się najlepiej. Za to zdecydowana większość ebooków, to poradniki „know-how”, czyli zawierające spis zasad, technik i sposobów na rozwiązanie jakiegoś problemu, z danej dziedziny, o czym – zwykle – pisze jakiś specjalista lub osoba, która przynajmniej, jest z danego tematu po prostu dobra. To gwarantuje wysoką jakość przekazywanej za pośrednictwem ebooka wiedzy.
- FORMA. Ebooki dają wybór. Można je zamówić w klasycznej formie elektronicznej i czytać z monitora. Można je także wydrukować na własną rękę i czytać z kartki. Można także zamówić ebooka w postaci wydruku i otrzymać go za pomocą przesyłki pocztowej – zupełnie tak jakbyś zamawiał klasyczną książkę. Słowem masz wybór.
- DO WIELORAKIEGO UŻYTKU. Ebooki doskonale nadają się na sprzedaż jako samodzielny produkt. Można ich także używać, jako gratisów lub prezentów. Cokolwiek byś nie wymyślił, do tego najlepiej nadadzą się ebookiJ.
- ZYSK. Sprzedaż ebooków, to bardzo zyskowne przedsięwzięcie. Niczym specjalnym nie jest stopa zwrotu z ebooka rzędu kilkunastu, czy kilkudziesięciu procent. Oznacza to, że z każdej złotówki wydanej przez klienta na zakup ebooka, do Ciebie wraca 20, 30, 50, 70, a nawet więcej groszy. Porównaj to do 3,5% lokat rocznych, lub giełdy, gdzie zyski rzędu 10, czy 20 % są czymś wielkim, a przez to trudną do uzyskania i rzadko spotykaną rzeczą. Prawda, jest taka, że własny ebook, to najlepsza inwestycja i sposób na szybkie pieniądze.
- SPOSÓB NA BIZNES. Ze względu na wysokie zyski, łatwość i szybkość tworzenia oraz niskie nakłady potrzebne na uruchomienie firmy sprzedającej ebooki, jest to dobry pomysł na własny biznes. Faktycznie potrzebny, jest tylko komputer, dostęp do Sieci oraz kilka programów w stylu edytor tekstowy, klient poczty itd. Do zbudowania własnej witryny poprzez którą będziesz sprzedawał ebooki potrzebna będzie znajomość języka html oraz zagadnień związanych ze sprawami technicznymi. Jednakże brak ich znajomości wcale nie oznacza koniec marzeń o interesie, bo przecież możesz zatrudnić, lub wynająć kogoś, kto to wszystko zrobi za Ciebie lub Ciebie tego nauczy.
- DOCHÓD PASYWNY. Napisanie, wydanie, a następnie sprzedawanie własnego ebooka, to sposób na wypracowanie sobie dochodu pasywnego, a więc dochodu, który otrzymujesz wiele razy za raz wykonaną pracę, którą wykonujesz tylko jeden raz. Tym sam powiększasz zbiór własnych aktywów, a więc tych rzeczy oraz elementów, które „wkładają” pieniądze do twojej kieszeni. Własny ebook, czy to sprzedawany za pośrednictwem wydawnictwa internetowego, czy samodzielnie, jako firma o profilu wydawniczym bo tak, to musi być w świetle prawa robione, aby było formalnie wszystko w porządku, to dobra alternatywa dla innych metod zwiększenia swojego dochodu w stylu awans w pracy, zdobycie wyższego wykształcenia itd. Zamiast np. inwestować kilkanaście tysięcy złotych w studia i kilka lat swojego życia w naukę na danym kierunku, może lepiej zainwestować kilka set złotych i kilka miesięcy w napisanie swojego ebooka, a następnie czerpać z niego zyski przez co najmniej kilka, jeśli nie więcej, lat. I nie mówię tutaj o zyskach rzędu kilkaset złotych, a taką podwyżkę możesz jedynie taką otrzymać, jeśli pokażesz swojemu pracodawcy świadectwo ukończenia wyższych studiów. Mówię o dziesiątkach tysięcy złotych na przestrzeni kilku lat. Sam rozważ, co jest bardziej opłacalne, łatwiejsze i po prostu lepsze.
- ŁATWE DO WYPRODUKOWANIA. Ebooki tworzy się łatwo i szybko. Ich sprzedaż można niemalże w pełni zautomatyzować. Ponadto ich sprzedaż poprzez witrynę www, jest mało skomplikowana techniczne i zajmuje mało miejsca na serwerze. Warto zauważyć, że w przeciwieństwie np. do newsletterów kupno ebooka traktowane, jest jako pojedyncza czynność i klient raczej nie oczekuje i nie spodziewa się, abyś co jakiś czas aktualizował jego treść oraz przesyłał mu nieodpłatnie aktualną wersję swojego ebooka. Oczywiście: dużo tutaj zależy od tematyki twojego ebooka, bo jeśli napisałeś ebooka na temat, w którym dużo się dzieje i którego treść może po krótkim okresie czasu stać się już nieaktualna, to być może warto rozważyć sukcesywne wprowadzanie uaktualnień treści. Jednakże ogólna reguła, jest taka, że zakup ebooka traktuje się, jako pojedynczą czynność – tak na „dzień dobry” i „do widzenia”. To sprawia, że ebooka można napisać tylko raz i sprzedawać go przez wiele lat i w dalszym ciągu mieć zadowolonych klientów z jego zakupu.
- ELIMINACJA KORUPCJI. Aby wydać własną książkę już nic nie wspominam o zarobku na niej, to musisz mieć albo szczęście i doskonały temat; albo pieniądze, z którymi wejdziesz w spółkę z danym wydawnictwem, albo znajomości u osób odpowiedzialnych za układanie planów wydawniczych danego wydawnictwa. Są to najczęściej spotykane możliwości u zupełnie nowych autorów, nieznanych i jeszcze nie dochodowych dla wydawnictwa. Ebooki w dużym obszarze eliminują tego typu patologie. Na Zachodzie wydawnictw, które chętnie wydadzą twojego ebooka na zasadzie: „a może, to będzie właśnie nasz największy bestseller”, jest na pęczki i tam masz wybór. Dlaczego? Bo wydanie ebooka dla wydawnictwa, to nie jest inwestycja w porównaniu z kosztami wydania klasycznej książki. Dlatego też oni bardzo chętnie wydadzą twojego ebooka. U nas z tą konkurencją, jest jeszcze słabo, ale i tak klasyfikacja tego, czy twój pomysł / materiał nadaje się na ebooka odbywa się w oparciu o ich użyteczność i możliwość sprzedaży, a nie na podstawie innych, nie ekonomicznych, powodów. Stwarza to duże możliwości dla zupełnie nowych i nieznanych autorów.
EBOOK - CO TO TAKIEGO?
Ebook (skrót od „electronic book” –dosłownie „elektroniczna książka”) - to elektroniczny (wirtualny) odpowiednik tradycyjnej książki. Innymi słowy: jest to „normalna” książka, tyle, że dostępna w postaci plików komputerowych.
Ebooki zostały szumnie nazwane „książkami XXI wieku”, rewolucją porównywalną do wynalezienia przez Gutenberga ruchomych czcionek drukarskich oraz największym i śmiertelnym wrogiem tradycyjnych książek. Te i tym podobne epitety na pewno są nieco przesadzone, ale coś w nich jest. Przekonasz się o tym, zapoznając się z najważniejszymi cechami ebooków, które decydują o ich popularności:
- DOSTĘPNOŚĆ. Ebooki są dostępne 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku. O każdej porze dnia i nocy możesz dokonać ich zakupu z dowolnego miejsca na świecie. Jedyne czego potrzebujesz w tym celu, to komputer z dostępem do Internetu. Ebooka możesz zakupić na stronie www, na aukcjach internetowych lub kontaktując się z adresem mailowym podanym w ogłoszeniu (prasowym lub internetowym).
- CENA. Ebooki są zdecydowanie tańsze od tradycyjnych książek. Ich produkcja i dystrybucja nie uwzględnia takich kosztów jak: druk, transport, magazynowanie, prowizje dla pośredników (hurtownia książek, księgarnia) – słowem kosztów nierozerwalnie związanych z tradycyjnymi książkami. Kupując ebooka, płacisz tylko za wiedzę w nim zawartą, a nie za wynagrodzenie całej armii ludzi potrzebnych do jego przygotowania. Tych ludzi po prostu nie ma, bo są tutaj nie potrzebni, więc te pieniądze, które trzeba by było wydać na ich pensje pozostaną w twojej lub twojego klienta jeśli już sprzedajesz ebooki kieszeni.
- DOSTAWA. W przypadku ebooków nie istnieją żadne koszta związane z ich dostawą. Wszystko odbywa się wirtualnie. Zamawiasz, płacisz i otrzymujesz swojego ebooka. Żadnego stania w kolejkach, żadnego biegania na pocztę po odbiór przesyłki. Wszystko odbywa się w ciągu kilku minut siedzenia przed komputerem. Warto w tym momencie wspomnieć o opcji wydruku zakupionego ebooka, która staje się coraz bardziej popularna. W tym momencie, jeśli twój klient chce otrzymać ebooka wydrukowanego w postaci do złudzenia przypominającej tradycyjną książkę, to pojawiają się dodatkowe koszta, jak: wydruk, oprawa, wysyłka. Jednakże, jest to „tylko” dodatkowa opcja, gdyż normalnie ebooka otrzymuje się drogą elektroniczną w postaci pliku komputerowego, co jest praktycznie darmowe zarówno dla wysyłającego, jak i odbierającego taką „przesyłkę”.
- PŁATNOŚĆ. Zapłacić za ebooka - to nic prostszego. Masz wiele możliwości począwszy od przelewu na konto autora / wydawnictwa w banku internetowym, poprzez skorzystanie z internetowych serwisów transakcyjnych (jak np. Allpay - http://www.allpay.pl/; czy Pay4U - http://www.payu.pl/), a nawet skończywszy na tradycyjnym „zatrudnieniu” poczty i odebraniu ebooka na dyskietce, płycie CD, lub wydrukowanego i oprawionego, jak typowa książka - wysłana do Ciebie za zaliczeniem pocztowym (pobraniem).
- KOPIA. Z tradycyjną książką, jest problem w robieniu notatek na marginesach, podkreślaniem - słowem prawdziwego korzystania z zawartej w niej wiedzy. Wiadomo, że książka swoje kosztuje i nie można jej niszczyć swoimi „bazgrołami”. Z ebookiem nie ma takiego problemu. Wystarczy samodzielnie wydrukować interesujące Cię fragmenty lub nawet całego ebooka i gotowe. Możesz nanosić własne notatki, podkreślać, robić dopiski - słowem używać „na całego” i nic się nie stanie, jeśli za jakiś czas wydruk stanie się nieczytelny, zgubisz go lub zniszczysz. Ebook, jest przecież ciągle w pamięci Twojego komputera - zwarty i gotowy do ponownego wydrukowania.
- MIEJSCE NA PÓŁKACH. Z ebookami możesz się przestać martwić o pękanie półek pod ciężarem zgromadzonej na nich wiedzy. Jedyne miejsce, jakie zajmą ebooki, to miejsce na twardym dysku w Twoim komputerze, którego na pewno masz dosyć, żeby zgromadzić całą bibliotekę ebooków i zupełnie tego nie odczuć.
- INTERAKTYWNOŚĆ. Oprócz suchego tekstu, ze schematami, rysunkami, zdjęciami, tabelami itp. w ebooku możesz znaleźć także interaktywne elementy, dzięki którym będziesz mógł dokładniej zapoznać się, z omawianym tematem. Nie potrzeba już wertować bibliografii podanej na końcu książki, nachodzić panią bibliotekarkę w różnych bibliotekach, („bo przecież tego nigdzie nie ma”) - w ebooku to wszystko masz na wyciągnięcie... a raczej klikniecie myszką.
- KONFIGURACJA. Tekstu, czy układu stron w tradycyjnej książce - nie możesz w żaden sposób zmienić, ale za to w ebooku możesz w dowolny sposób go sformatować i dostosować do swoich potrzeb. To ważna rzecz dla osób niedowidzących lub starszych.
- EKOLOGIA. Na pewno wiesz, jak teraz ważna, jest ekologia. Jeśli tak, to na pewno przemówi do Ciebie wymiar ekologiczny ebooków. Ebook to przede wszystkim program komputerowy, który nie ma żadnej styczności z papierem, a to oznacza brak ściętych drzew, potrzebnych do przerobienia na papier. Jednakże nie można pominąć tego faktu, że ebooki coraz częściej można zamówić w postaci wydruku, za pomocą którego ebook zmienia się niemalże w klasyczną książkę. Jest to jednakże tylko pewien dodatek, dodatkowa opcja, a nie tak jak w przypadku książek: główna i jedyna forma ich występowania. Tak, że ebook nie wywiera negatywnego wpływu na środowisko oraz oszczędza Twój czas i nerwy, które w przeciwnym razie musiałbyś strawić na szperanie, czy szukanie „papierków”.
- JAKOŚĆ. Ogromna większość ebooków, to wydana w profesjonalny sposób, bardzo wysokiej jakości publikacja, napisana pod kątem odpowiednio wcześniej wybranego grona klientów tzw. niszy rynkowej, będącą odpowiedzią na pewną określoną potrzebę tych ludzi, a więc w pełni zgodna ze wszystkimi wymaganiami marketingowymi. Oczywiście, także wśród ebooków trafiają się publikacje słabe, ale to żadna nowośćJ. To co odróżnia na polu jakości ebooki od książek, to tematyka. Raczej rzadko spotyka się ebooki traktujące o beletrystyce i są to pozycje, które wcale nie sprzedają się najlepiej. Za to zdecydowana większość ebooków, to poradniki „know-how”, czyli zawierające spis zasad, technik i sposobów na rozwiązanie jakiegoś problemu, z danej dziedziny, o czym – zwykle – pisze jakiś specjalista lub osoba, która przynajmniej, jest z danego tematu po prostu dobra. To gwarantuje wysoką jakość przekazywanej za pośrednictwem ebooka wiedzy.
- FORMA. Ebooki dają wybór. Można je zamówić w klasycznej formie elektronicznej i czytać z monitora. Można je także wydrukować na własną rękę i czytać z kartki. Można także zamówić ebooka w postaci wydruku i otrzymać go za pomocą przesyłki pocztowej – zupełnie tak jakbyś zamawiał klasyczną książkę. Słowem masz wybór.
- DO WIELORAKIEGO UŻYTKU. Ebooki doskonale nadają się na sprzedaż jako samodzielny produkt. Można ich także używać, jako gratisów lub prezentów. Cokolwiek byś nie wymyślił, do tego najlepiej nadadzą się ebookiJ.
- ZYSK. Sprzedaż ebooków, to bardzo zyskowne przedsięwzięcie. Niczym specjalnym nie jest stopa zwrotu z ebooka rzędu kilkunastu, czy kilkudziesięciu procent. Oznacza to, że z każdej złotówki wydanej przez klienta na zakup ebooka, do Ciebie wraca 20, 30, 50, 70, a nawet więcej groszy. Porównaj to do 3,5% lokat rocznych, lub giełdy, gdzie zyski rzędu 10, czy 20 % są czymś wielkim, a przez to trudną do uzyskania i rzadko spotykaną rzeczą. Prawda, jest taka, że własny ebook, to najlepsza inwestycja i sposób na szybkie pieniądze.
- SPOSÓB NA BIZNES. Ze względu na wysokie zyski, łatwość i szybkość tworzenia oraz niskie nakłady potrzebne na uruchomienie firmy sprzedającej ebooki, jest to dobry pomysł na własny biznes. Faktycznie potrzebny, jest tylko komputer, dostęp do Sieci oraz kilka programów w stylu edytor tekstowy, klient poczty itd. Do zbudowania własnej witryny poprzez którą będziesz sprzedawał ebooki potrzebna będzie znajomość języka html oraz zagadnień związanych ze sprawami technicznymi. Jednakże brak ich znajomości wcale nie oznacza koniec marzeń o interesie, bo przecież możesz zatrudnić, lub wynająć kogoś, kto to wszystko zrobi za Ciebie lub Ciebie tego nauczy.
- DOCHÓD PASYWNY. Napisanie, wydanie, a następnie sprzedawanie własnego ebooka, to sposób na wypracowanie sobie dochodu pasywnego, a więc dochodu, który otrzymujesz wiele razy za raz wykonaną pracę, którą wykonujesz tylko jeden raz. Tym sam powiększasz zbiór własnych aktywów, a więc tych rzeczy oraz elementów, które „wkładają” pieniądze do twojej kieszeni. Własny ebook, czy to sprzedawany za pośrednictwem wydawnictwa internetowego, czy samodzielnie, jako firma o profilu wydawniczym bo tak, to musi być w świetle prawa robione, aby było formalnie wszystko w porządku, to dobra alternatywa dla innych metod zwiększenia swojego dochodu w stylu awans w pracy, zdobycie wyższego wykształcenia itd. Zamiast np. inwestować kilkanaście tysięcy złotych w studia i kilka lat swojego życia w naukę na danym kierunku, może lepiej zainwestować kilka set złotych i kilka miesięcy w napisanie swojego ebooka, a następnie czerpać z niego zyski przez co najmniej kilka, jeśli nie więcej, lat. I nie mówię tutaj o zyskach rzędu kilkaset złotych, a taką podwyżkę możesz jedynie taką otrzymać, jeśli pokażesz swojemu pracodawcy świadectwo ukończenia wyższych studiów. Mówię o dziesiątkach tysięcy złotych na przestrzeni kilku lat. Sam rozważ, co jest bardziej opłacalne, łatwiejsze i po prostu lepsze.
- ŁATWE DO WYPRODUKOWANIA. Ebooki tworzy się łatwo i szybko. Ich sprzedaż można niemalże w pełni zautomatyzować. Ponadto ich sprzedaż poprzez witrynę www, jest mało skomplikowana techniczne i zajmuje mało miejsca na serwerze. Warto zauważyć, że w przeciwieństwie np. do newsletterów kupno ebooka traktowane, jest jako pojedyncza czynność i klient raczej nie oczekuje i nie spodziewa się, abyś co jakiś czas aktualizował jego treść oraz przesyłał mu nieodpłatnie aktualną wersję swojego ebooka. Oczywiście: dużo tutaj zależy od tematyki twojego ebooka, bo jeśli napisałeś ebooka na temat, w którym dużo się dzieje i którego treść może po krótkim okresie czasu stać się już nieaktualna, to być może warto rozważyć sukcesywne wprowadzanie uaktualnień treści. Jednakże ogólna reguła, jest taka, że zakup ebooka traktuje się, jako pojedynczą czynność – tak na „dzień dobry” i „do widzenia”. To sprawia, że ebooka można napisać tylko raz i sprzedawać go przez wiele lat i w dalszym ciągu mieć zadowolonych klientów z jego zakupu.
- ELIMINACJA KORUPCJI. Aby wydać własną książkę już nic nie wspominam o zarobku na niej, to musisz mieć albo szczęście i doskonały temat; albo pieniądze, z którymi wejdziesz w spółkę z danym wydawnictwem, albo znajomości u osób odpowiedzialnych za układanie planów wydawniczych danego wydawnictwa. Są to najczęściej spotykane możliwości u zupełnie nowych autorów, nieznanych i jeszcze nie dochodowych dla wydawnictwa. Ebooki w dużym obszarze eliminują tego typu patologie. Na Zachodzie wydawnictw, które chętnie wydadzą twojego ebooka na zasadzie: „a może, to będzie właśnie nasz największy bestseller”, jest na pęczki i tam masz wybór. Dlaczego? Bo wydanie ebooka dla wydawnictwa, to nie jest inwestycja w porównaniu z kosztami wydania klasycznej książki. Dlatego też oni bardzo chętnie wydadzą twojego ebooka. U nas z tą konkurencją, jest jeszcze słabo, ale i tak klasyfikacja tego, czy twój pomysł / materiał nadaje się na ebooka odbywa się w oparciu o ich użyteczność i możliwość sprzedaży, a nie na podstawie innych, nie ekonomicznych, powodów. Stwarza to duże możliwości dla zupełnie nowych i nieznanych autorów.
Prasa, po którą sięgam.
Czytam, bo lubię, a czytać lubię prawie wszystko. Od wielu lat stałą pozycją na mojej czytelniczej liście są dwa kobiece miesięczniki: „Twój Styl” i „Pani”. Ich zawartość odpowiada moim wyobrażeniom o czasopismach dla kobiet.
Redaktor naczelna magazynu „Pani” – Małgorzata Domagalik – to osoba niezwykła. Jej wstępniaki do każdego numeru są sztuką, której inni powinni się od niej uczyć. Również stała pozycja zatytułowana „Mistrz i Małgorzata” to forma szczególna. Są to wywiady, jakie przeprowadza redaktor Domagalik z mężczyznami publicznie znanymi. Znajdziemy wśród nich aktorów, reżyserów, pisarzy, ale także ekonomistów czy polityków. Styl w jakim wywiady te są przeprowadzane, przygotowanie prowadzącej wywiad, wachlarz pytań miej i bardziej dyskretnych, budzi mój podziw. Podkreślić należy, że wywiady te podlegają autoryzacji, więc nie są stekiem kłamstw, które tak często ukazują się w popularnych kobiecych tygodnikach.
Od wielu miesięcy magazyn „Pani” propaguje hasło „Siła jest kobietą”, a na poparcie tych słów w każdym numerze publikuje artykuły o kobietach zwykłych lecz nie zwyczajnych.
Moją szczególną uwagę przykuwają felietony Romy Ligockiej i Janusza L. Wiśniewskiego. Pana Wiśniewskiego z nas zna i kojarzy jako autora „Samotności w sieci”, książki tak bardzo dotykającej współczesnych problemów.
Miesięcznik „Twój Styl” jest moim towarzyszem już od prawie 20 lat. W nim również zawarte są artykuły dotyczące codziennego życia kobiet, tych publicznie znanych i tych, o których nikt jeszcze nie słyszał.
W każdym numerze pojawiają się felietony Olgi Lipińskiej, Agaty Passent oraz Leszka Talko. Ten ostatni przez pryzmat męskiego punktu widzenia usiłuje spojrzeć na kobiecy świat bądź pokazać nam, kobietom, świat męski. Jego swobodny język pozwala dostrzec, z uśmiechem na twarzy, że faktycznie „mężczyźni są z Marsa, a kobiety są z Wenus”.
Polecam gorąco czytanie dobrej prasy. Przyznaję, że nie czytam żadnych gazet codziennych. Natłok informacji płynących z TV oraz z Internetu o codziennych wydarzeniach jest tak duży, że nie odczuwam potrzeby sięgania po prasę codzienną.
Wartościowy miesięcznik przekazuje informacje autoryzowane, sprawdzone, nie bawi się plotkami i tanią sensacją. Można z niego czerpać garściami pomysły z każdej dziedziny życia: psychologii, mody, urody, wychowania dzieci, pracy. Jedynym minusem jest rosnąca ilość reklam, ale cóż takie są prawa rynku.
czwartek, 17 marca 2011
Książka - moje życie.
Książki są moim towarzyszem życia od zawsze. Już w wieku lat 5 posiadłam cudowną umiejętność czytania. Zawdzięczam to bratu, który rozpoczął wtedy edukację szkolną, a co za tym idzie rozpoczął naukę czytania. Korzystając z jego "Elementarza" Falskiego odkryłam z zachwytem, że obrazek "Ala ma kota" można wyrazić za pomocą cudownych znaków, jakimi są litery.
Mając babcię bibliotekarkę dostęp do książek miałam nieograniczony. Do tego mój tata, który jest i był pasjonatem czytania, uzupełniał regularnie domową bibliotekę. Do dziś pamiętam złość mamy z powodu zakupu kolejnych, jak to określała, "zbieraczy kurzu". Nawet trudne lata 80-te nie stanowiły dla mojego taty przeszkody w zdobywaniu nowych pozycji do domowej biblioteki.
Okres szkoły podstawowej i liceum to czasy trudnych lektur. Wiele z nich odkładałam na półkę nie dobrnąwszy nawet do połowy. W zamian za to sięgałam po inne pozycje, których nie było w kanonie lektur. Te były wciągające i czytałam je nocami z lampką schowaną pod kołdrą. Do czasu, aż wypaliłam tą lampką dziurę, ale to już inna historia.
Dziś jestem dorosłą kobietą, mam rodzinę, dom, ale książki nadal odgrywają w moim życiu ogromną rolę. Często słyszę od innych, jak chętnie czytali by książki, gdyby tylko mieli czas. Bawi mnie to i traktuję ich wyznanie jako wymówkę. Nikt nie analizuje ile w swoim życiu codziennym poświęca czasu "szklanemu ekranowi", w którym ogląda filmy, często tak bardzo podobne jeden do drugiego.
Patrząc na filmoteki DVD w domach moich znajomych jestem często przerażona. Ileż to godzin poświęconych na obejrzenie "pochłaniaczy czasu"? Często w tych domach nie ma nawet jednej książki! Odbiorcy filmów nie zastanawiają się nad tym, że przeczytana książka pozwoliłaby im na rozbudzenie wyobraźni i wykreowanie w niej bohatera według własnej wizji. Nie myślą o tym, że nie miałby on wtedy twarzy popularnego aktora, ale byłby postacią szczególnie im bliską, bo stworzoną przez nich.
Rozmawiając z ludźmi bardzo szybko jestem w stanie odróżnić czytającego od pozostałych. Podobnie jak ja jest on gadatliwy, a w jego wypowiedzi nie ma łacińskich przecinków, gdyż nie brakuje mu słów. To przewaga czytających, którzy dzięki książkom bezwiednie wzbogacają swoje słownictwo i rozbudowywują je.
Książka jest jak podróż. To co zobaczę na żywo pozostaje zawsze w mojej pamięci. Żaden, nawet najlepiej nakręconyc film, nie jest w stanie oddać tego co zobaczyłam. Podobnie z książką, którą przeczytałam i którą zawsze będę pamiętać.
Mając babcię bibliotekarkę dostęp do książek miałam nieograniczony. Do tego mój tata, który jest i był pasjonatem czytania, uzupełniał regularnie domową bibliotekę. Do dziś pamiętam złość mamy z powodu zakupu kolejnych, jak to określała, "zbieraczy kurzu". Nawet trudne lata 80-te nie stanowiły dla mojego taty przeszkody w zdobywaniu nowych pozycji do domowej biblioteki.
Okres szkoły podstawowej i liceum to czasy trudnych lektur. Wiele z nich odkładałam na półkę nie dobrnąwszy nawet do połowy. W zamian za to sięgałam po inne pozycje, których nie było w kanonie lektur. Te były wciągające i czytałam je nocami z lampką schowaną pod kołdrą. Do czasu, aż wypaliłam tą lampką dziurę, ale to już inna historia.
Dziś jestem dorosłą kobietą, mam rodzinę, dom, ale książki nadal odgrywają w moim życiu ogromną rolę. Często słyszę od innych, jak chętnie czytali by książki, gdyby tylko mieli czas. Bawi mnie to i traktuję ich wyznanie jako wymówkę. Nikt nie analizuje ile w swoim życiu codziennym poświęca czasu "szklanemu ekranowi", w którym ogląda filmy, często tak bardzo podobne jeden do drugiego.
Patrząc na filmoteki DVD w domach moich znajomych jestem często przerażona. Ileż to godzin poświęconych na obejrzenie "pochłaniaczy czasu"? Często w tych domach nie ma nawet jednej książki! Odbiorcy filmów nie zastanawiają się nad tym, że przeczytana książka pozwoliłaby im na rozbudzenie wyobraźni i wykreowanie w niej bohatera według własnej wizji. Nie myślą o tym, że nie miałby on wtedy twarzy popularnego aktora, ale byłby postacią szczególnie im bliską, bo stworzoną przez nich.
Rozmawiając z ludźmi bardzo szybko jestem w stanie odróżnić czytającego od pozostałych. Podobnie jak ja jest on gadatliwy, a w jego wypowiedzi nie ma łacińskich przecinków, gdyż nie brakuje mu słów. To przewaga czytających, którzy dzięki książkom bezwiednie wzbogacają swoje słownictwo i rozbudowywują je.
Książka jest jak podróż. To co zobaczę na żywo pozostaje zawsze w mojej pamięci. Żaden, nawet najlepiej nakręconyc film, nie jest w stanie oddać tego co zobaczyłam. Podobnie z książką, którą przeczytałam i którą zawsze będę pamiętać.
Tanie książki w internecie
Wystarczy jedna wizyta w księgarni, by przekonać się jak drogie są książki w naszym kraju. Wielu z nas zwyczajnie nie stać na zakup książek, które chcielibyśmy przeczytać. Zakup jednej książki to koszt rzędu 30-40 złotych. Biorąc pod uwagę, że większość miłośników czytania miesięcznie czyta kilka a nawet kilkanaście książek, łatwo przeliczyć, ile miesięcznie kosztuje go ta przyjemność.
Odpowiedzią na potrzeby takich osób jest tania książka którą możemy nabyć za pośrednictwem Internetu. Na specjalnych serwisach możemy znaleźć różne pozycje, których ceny zaczynają się już od kilku złotych, są więc one kilkukrotnie tańsze od tych samych tytułów oferowanych w stacjonarnych księgarniach. Jak to możliwe? Książki oferowane za pośrednictwem Internetu to końcówki nakładów lub zwroty z księgarń. Ich jakość nie pozostawia nic do życzenia, a cena wywołuje uśmiech na twarzy każdego miłośnika książek. Wydając niewielką kwotę za pośrednictwem internetowej księgarni może się on zaopatrzyć w zestaw książek na cały miesiąc. Wielu czytelników zapyta, czy tania książka w ostatecznym rozrachunku nie staje się droższa, jeśli weźmiemy pod uwagę koszty wysyłki.
Twórcy idei taniej książki wzięli pod uwagę także i to. Koszty wysyłki są naprawdę niewielkie i zaczynają się już od kilku złotych. Nawet po ich dodaniu ceny książek są znacznie niższe od tych samych książek stacjonarnych księgarniach. Jednym minusem internetowych zakupów jest niezbyt szeroki wybór książek i trudności z zakupem konkretnego tytułu, którego potrzebujemy.
Odpowiedzią na potrzeby takich osób jest tania książka którą możemy nabyć za pośrednictwem Internetu. Na specjalnych serwisach możemy znaleźć różne pozycje, których ceny zaczynają się już od kilku złotych, są więc one kilkukrotnie tańsze od tych samych tytułów oferowanych w stacjonarnych księgarniach. Jak to możliwe? Książki oferowane za pośrednictwem Internetu to końcówki nakładów lub zwroty z księgarń. Ich jakość nie pozostawia nic do życzenia, a cena wywołuje uśmiech na twarzy każdego miłośnika książek. Wydając niewielką kwotę za pośrednictwem internetowej księgarni może się on zaopatrzyć w zestaw książek na cały miesiąc. Wielu czytelników zapyta, czy tania książka w ostatecznym rozrachunku nie staje się droższa, jeśli weźmiemy pod uwagę koszty wysyłki.
Twórcy idei taniej książki wzięli pod uwagę także i to. Koszty wysyłki są naprawdę niewielkie i zaczynają się już od kilku złotych. Nawet po ich dodaniu ceny książek są znacznie niższe od tych samych książek stacjonarnych księgarniach. Jednym minusem internetowych zakupów jest niezbyt szeroki wybór książek i trudności z zakupem konkretnego tytułu, którego potrzebujemy.
"Zwyczajny facet" Kalicińskiej
Książkę Małgorzaty Kalicińskiej "Zwyczajny facet" łączy z jej serią o rozlewisku styl w jakim jest napisana. Jednak bohater i jego kolej losu są odmienne. Kalicińska ukazuje tu (podobnie jak tryptyku o rozlewisku) człowieka, którego losy komplikują się ze względu na sytuację jaka panuje w kraju. Autorka śmiało dotyka problemu bezrobocia i emigracji za pracą. Są to tematy, które dziś dotyczą tak wielu polskich rodzin. Oczywiście w książce pojawia się wątek dotyczące uczuć i miłości. Mowa tu jednak o miłości ludzi dorosłych, dojrzałych i pokaleczonych przez życie. W ich podejściu do zauroczenia, seksu i spraw codziennych nie ma młodzieńczego entuzjazmu i szaleństwa. Tu występuje trzeźwa i racjonalna ocena sytuacji, konkretna analiza za i przeciw pozostania w związku.
Zachęcam do przeczytania, bo książka dotyka problemów codziennych, które czasami wydają się nas przerastać. Dodatkową ciekawostką jest opis pracy w Finlandii, którą podejmuje główny bohater.
Zachęcam do przeczytania, bo książka dotyka problemów codziennych, które czasami wydają się nas przerastać. Dodatkową ciekawostką jest opis pracy w Finlandii, którą podejmuje główny bohater.
Po co pisać recenzje książek?
Wszyscy wiemy po co czytać książki. Po pierwsze rozwijają wyobraźnię, jak od zawsze mówiła Ci mama. Poza tym poszerzają zasób słownictwa. Dodatkowo ułatwiają porozumiewanie się i wciągają czytelnika w inny, ciekawszy świat, dzięki czemu czujemy się szczęśliwsi.
Wiemy również po co pisać książki. Żeby utrwalić wiedzę. Oczywiście, żeby stać się bogatym, żeby spełnić marzenia albo po prostu podzielić się wiedzą z innymi. Tak, altruistycznie.
Przychodzi Ci do głowy, po co pisać recenzje książek? Nonsens? Wcale nie. Po pierwsze, pisanie czegokolwiek pomaga w jego zapamiętaniu, to udowodnione i stosowane przez ludzi na całym świecie. Następny ciekawy argument, to oczywiście pieniądze, które możemy zarobić za pisanie recenzji książek. Możesz na przykład wziąć teraz swój ulubiony przewodnik po Polsce, usiąść, przeczytać go, zrecenzować i sprzedać różnym portalom, webmasterom.
Ciekawym sposobem jest wrzucanie recenzji przeczytanych książek na własnego bloga, dzięki czemu znajdziemy w Internecie szereg ciekawych osób z podobnymi zainteresowaniami. Właściwie, to one nas znajdą, ale generalnie jest to nie ważne. Ważne jest to, żeby się rozwijać, odnieść życiowy sukces. Poprzez recenzje książek można do tego dojść.
Źródło: <a href="http://www.webshock.com.pl/po-co-pisac-recenzje-ksiazek/">Po co pisać recenzje książek?</a> - dk14yo
Wiemy również po co pisać książki. Żeby utrwalić wiedzę. Oczywiście, żeby stać się bogatym, żeby spełnić marzenia albo po prostu podzielić się wiedzą z innymi. Tak, altruistycznie.
Przychodzi Ci do głowy, po co pisać recenzje książek? Nonsens? Wcale nie. Po pierwsze, pisanie czegokolwiek pomaga w jego zapamiętaniu, to udowodnione i stosowane przez ludzi na całym świecie. Następny ciekawy argument, to oczywiście pieniądze, które możemy zarobić za pisanie recenzji książek. Możesz na przykład wziąć teraz swój ulubiony przewodnik po Polsce, usiąść, przeczytać go, zrecenzować i sprzedać różnym portalom, webmasterom.
Ciekawym sposobem jest wrzucanie recenzji przeczytanych książek na własnego bloga, dzięki czemu znajdziemy w Internecie szereg ciekawych osób z podobnymi zainteresowaniami. Właściwie, to one nas znajdą, ale generalnie jest to nie ważne. Ważne jest to, żeby się rozwijać, odnieść życiowy sukces. Poprzez recenzje książek można do tego dojść.
Źródło: <a href="http://www.webshock.com.pl/po-co-pisac-recenzje-ksiazek/">Po co pisać recenzje książek?</a> - dk14yo
wtorek, 15 marca 2011
Czy papierowe książki znikną?
Branża komputerowa rozwija się coraz prężniej. Już nie tylko komputery stacjonarne, ale też laptopy, notebooki, iPody. Właściwie większość z nas ma dostęp do tego typu wynalazków. Spora grupa osób korzysta też z Internetu. Te nowe formy kontaktu ze światem powodują, że rozwijają się e-prasa, e-książka, e-biblioteka, e-czytelnia.
Korzystanie z internetowych wersji książek, gazet, czasopism jest niezwykle popularne. Po pierwsze: nie wymaga wychodzenia z domu. Jeżeli tylko posiadamy komputer z dostępem do sieci, bez problemu możemy wyszukać interesującą nas publikację, spokojnie ją przejrzeć, porównań z inną, zweryfikować albo uzupełnić informacje. Nie istnieje też ryzyko, że w kiosku zabraknie dla nas konkretnej pozycji prasowej. W przypadku e-prasy plusem jest także to, że informacje zamieszczane w internetowym wydaniu jakiejś gazety są właściwie na bieżąco aktualizowane.
E-książki też ostatnio zyskują na popularności. Nie trzeba ich szukać w bibliotece, nie trzeba stać w kolejce do wypożyczalni albo przesiadywać wielu godzin w czytelni. Wszystko bowiem jest pod ręką, we własnym doku, na ekranie komputera.
Skoro zatem ten dostęp do zawieszonych w sieci e-publikacji jest tak łatwy i z każdym dniem bardziej powszechny, to należy się spodziewać kompletnego zaniku tradycyjnych, papierowych wydań prasy i książek pachnących farbą drukarską?
Niektórzy prognostyce uważają, że tak. Utrzymuje się, że ludzie tak bardzo przyzwyczają się do możliwości, jakie daje Internet, że nie będą już nawet chcieli korzystać z innych form, uznawanych teraz za tradycyjne, a w przyszłości pewnie za relikty. Do tego wszystkiego dodaje się jeszcze teorie związane z propagowaniem ochrony środowiska, zmniejszeniem zużycia papieru, zredukowaniem wycinki drzew.
W tych wszystkich postulatach i prognozach jest sporo racji. Nie wolno jednak zapominać, że przecież wciąż istnieją i zapewne będą istnieć zwolennicy czytania papierowego wydania gazety do porannej kawy i fanatycy zapachu farby drukarskiej na świeżo zadrukowanych stronicach książek. I dobrze. Bo dzięki temu nie zaniknie prawdziwe czytanie, a i wytrwali czytelnicy będą ten zwyczaj dalej propagować.
Korzystanie z internetowych wersji książek, gazet, czasopism jest niezwykle popularne. Po pierwsze: nie wymaga wychodzenia z domu. Jeżeli tylko posiadamy komputer z dostępem do sieci, bez problemu możemy wyszukać interesującą nas publikację, spokojnie ją przejrzeć, porównań z inną, zweryfikować albo uzupełnić informacje. Nie istnieje też ryzyko, że w kiosku zabraknie dla nas konkretnej pozycji prasowej. W przypadku e-prasy plusem jest także to, że informacje zamieszczane w internetowym wydaniu jakiejś gazety są właściwie na bieżąco aktualizowane.
E-książki też ostatnio zyskują na popularności. Nie trzeba ich szukać w bibliotece, nie trzeba stać w kolejce do wypożyczalni albo przesiadywać wielu godzin w czytelni. Wszystko bowiem jest pod ręką, we własnym doku, na ekranie komputera.
Skoro zatem ten dostęp do zawieszonych w sieci e-publikacji jest tak łatwy i z każdym dniem bardziej powszechny, to należy się spodziewać kompletnego zaniku tradycyjnych, papierowych wydań prasy i książek pachnących farbą drukarską?
Niektórzy prognostyce uważają, że tak. Utrzymuje się, że ludzie tak bardzo przyzwyczają się do możliwości, jakie daje Internet, że nie będą już nawet chcieli korzystać z innych form, uznawanych teraz za tradycyjne, a w przyszłości pewnie za relikty. Do tego wszystkiego dodaje się jeszcze teorie związane z propagowaniem ochrony środowiska, zmniejszeniem zużycia papieru, zredukowaniem wycinki drzew.
W tych wszystkich postulatach i prognozach jest sporo racji. Nie wolno jednak zapominać, że przecież wciąż istnieją i zapewne będą istnieć zwolennicy czytania papierowego wydania gazety do porannej kawy i fanatycy zapachu farby drukarskiej na świeżo zadrukowanych stronicach książek. I dobrze. Bo dzięki temu nie zaniknie prawdziwe czytanie, a i wytrwali czytelnicy będą ten zwyczaj dalej propagować.
Czy książki mogą być pomocne w samodoskonaleniu?
Istnieje wiele metod samodoskonalenia. Na rynku znaleźć możemy wiele kursów, szkoleń czy poradników pomagających poradzić sobie z problemami codzienności, zwiększać motywację, stawiać sobie cele i osiągać je, być bardziej skutecznym w biznesie.
Czy jednak czytając „zwykłą” prozę, także można nauczyć się czegoś, co pozytywnie wpłynie na zmiany w nas samych?
Na pewno takimi pozycjami są chociażby książki Paulo Coelho. Przykładem może być „Pielgrzym”, pierwsza poważna publikacja Brazylijczyka.
Książka to nie tylko opowieść o – wydawałoby się – dziecinnych rytuałach zakonnego bractwa. To opowieść ucząca ćwiczeń realnie wpływających na nasze postrzeganie świata. Uczy nabrania dystansu do siebie i świata, znajdowania motywacji do pracy, odnajdywania w każdym człowieku dobrych stron i docenianiu tego, co mamy i co możemy uzyskać.
Ćwiczenia, które według autora, były przez niego wykonywane i pomogły mu w rozwoju, są rozpisane niemal jak w poradniku czy kursie. Prozę przecinają strony zawierające konkretne opisy czynności, jakie należy powtarzać odpowiednio często, aby uzyskać efekt pozwalający zwalczyć kolejną słabość, jak chociażby lenistwo, nienawiść, niechęć, złość. Autor, po odbyciu opisywanej pielgrzymki i wykonaniu przedstawionych ćwiczeń, stał się zupełnie innym człowiekiem, w pełni doceniającym życie, ale przede wszystkim pozbawionym wszelkich lęków – to chyba najważniejsza zaleta przytoczonych w książce ćwiczeń.
Samodoskonalenie to proces, który nigdy się nie kończy. Wytwory kultury z pewnością także potrafią nieść cenny przekaz pozwalający nam się rozwijać.
<a href="http://www.darmowe-artykuly.pl/kultura/czy-ksiazki-moga-byc-pomocne-w-samodoskonaleniu/" >Czy książki mogą być pomocne w samodoskonaleniu?</a>
Czy jednak czytając „zwykłą” prozę, także można nauczyć się czegoś, co pozytywnie wpłynie na zmiany w nas samych?
Na pewno takimi pozycjami są chociażby książki Paulo Coelho. Przykładem może być „Pielgrzym”, pierwsza poważna publikacja Brazylijczyka.
Książka to nie tylko opowieść o – wydawałoby się – dziecinnych rytuałach zakonnego bractwa. To opowieść ucząca ćwiczeń realnie wpływających na nasze postrzeganie świata. Uczy nabrania dystansu do siebie i świata, znajdowania motywacji do pracy, odnajdywania w każdym człowieku dobrych stron i docenianiu tego, co mamy i co możemy uzyskać.
Ćwiczenia, które według autora, były przez niego wykonywane i pomogły mu w rozwoju, są rozpisane niemal jak w poradniku czy kursie. Prozę przecinają strony zawierające konkretne opisy czynności, jakie należy powtarzać odpowiednio często, aby uzyskać efekt pozwalający zwalczyć kolejną słabość, jak chociażby lenistwo, nienawiść, niechęć, złość. Autor, po odbyciu opisywanej pielgrzymki i wykonaniu przedstawionych ćwiczeń, stał się zupełnie innym człowiekiem, w pełni doceniającym życie, ale przede wszystkim pozbawionym wszelkich lęków – to chyba najważniejsza zaleta przytoczonych w książce ćwiczeń.
Samodoskonalenie to proces, który nigdy się nie kończy. Wytwory kultury z pewnością także potrafią nieść cenny przekaz pozwalający nam się rozwijać.
<a href="http://www.darmowe-artykuly.pl/kultura/czy-ksiazki-moga-byc-pomocne-w-samodoskonaleniu/" >Czy książki mogą być pomocne w samodoskonaleniu?</a>
Gildia Magów
Polecam cały tryptyk Trudi Canavan, nawet tym którzy nie lubią literatury fantasy. A może właśnie najbardziej tym osobom. Sama nie sięgałam po książki fantasy bardzo długo uważając ten typ literatury za trochę dziecinny. "Gildia magów" w całości pokazała mi jak bardzo się myliłam. Historia pełna magii, przygód i akcji, z doskonale zbudowaną narracją, trzymająca w napięciu. Ukazuje świat magicznych mistrzów, będący zamkniętą kastą dla wybrańców z bogatych domów z tradycjami. Do tego świata trafia młoda dziewczyna, która ma w sobie moc większą niż część wyszkolonych magów. Niestety, nie potrafi korzystać ze swojej mocy, co stwarza niebezpieczeństwo dla niej i otoczenia. Magowie otaczają ją swoją opieką, jednak nie wszyscy są zgodni co do decyzji wzięcia pod swoje skrzydła ubogiej, niższego stanu społecznego. Dziewczyna ma przed sobą długą i trudną drogę, która również jej się nie podoba. Czy nauczy się panować nad swoją mocą? Czy zyska akceptację pomimo swej odmienności? Zainteresowanych odsyłam do książki.
czwartek, 10 marca 2011
Jeszcze trochę o czytaniu.
Rzecz o tym, że książki są życiem. Czy są nim? Czy to pawda? Oczywiście, że tak – wiedzą o tym wszyscy, którzy czytają, zaś ci , którzy nie znają książek nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele tracą.
Książka to bardzo silne medium. Moim zdaniem silniejsze od innych, ponieważ wymaga, a wręcz wymusza ogromne zaangażowanie wyobraźni. Książki czytane jednym tchem i z wypiekami na twarzy przenoszą nas niepostrzeżenie w inny świat i w inne wymiary. Często trudno z tego świata powrócić, często wraca się żalem.
Każda kolejna lektura to nowy świat i nowe, pełne niespodzianek życie, w które wnikamy z niespotykaną łatwością. Dlaczego? Dlatego, że słowo pisane odbiera się głęboko wewnątrz siebie i nie sposób pozostać na nie obojętnym. Przygody bohaterów stają się naszymi przygodami, ich problemy naszymi problemami, identyfikujemy się z bohaterami, utożsamiamy się z nimi lub zaczynamy polemizować. Obrazy, np. w postaci filmów, nie oddziałują aż tak intensywnie – patrzymy na nie z pozycji obserwatora – niewiele w nich miejsca dla wyobraźni.
Umberto Eco jest na wskroś książkowy i literacki. W dosyć ciekawy sposób obrazuje cytowaną przeze mnie wypowiedź w jednej ze swoich powieści. „Tajemniczy płomień Królowej Loany” to rzecz o człowieku, który traci pamięć, a tożsamość zyskuje dzięki literaturze. W wyniku amnezji bohater zapomina o swoim dotychczasowym życiu doskonale pamiętając przeczytane książki. Tożsamość bohatera, jego czytelnicze "JA", staje się główną tożsamością, a czytanie i wspominanie oraz budowanie skojarzeń są podstawową metodą kuracji.
Mając to na uwadze pozwolę sobie na sparafrazowanie tytułu i zaryzykuję stwierdzenie, że kto czyta książki ten żyje.
Książka to bardzo silne medium. Moim zdaniem silniejsze od innych, ponieważ wymaga, a wręcz wymusza ogromne zaangażowanie wyobraźni. Książki czytane jednym tchem i z wypiekami na twarzy przenoszą nas niepostrzeżenie w inny świat i w inne wymiary. Często trudno z tego świata powrócić, często wraca się żalem.
Każda kolejna lektura to nowy świat i nowe, pełne niespodzianek życie, w które wnikamy z niespotykaną łatwością. Dlaczego? Dlatego, że słowo pisane odbiera się głęboko wewnątrz siebie i nie sposób pozostać na nie obojętnym. Przygody bohaterów stają się naszymi przygodami, ich problemy naszymi problemami, identyfikujemy się z bohaterami, utożsamiamy się z nimi lub zaczynamy polemizować. Obrazy, np. w postaci filmów, nie oddziałują aż tak intensywnie – patrzymy na nie z pozycji obserwatora – niewiele w nich miejsca dla wyobraźni.
Umberto Eco jest na wskroś książkowy i literacki. W dosyć ciekawy sposób obrazuje cytowaną przeze mnie wypowiedź w jednej ze swoich powieści. „Tajemniczy płomień Królowej Loany” to rzecz o człowieku, który traci pamięć, a tożsamość zyskuje dzięki literaturze. W wyniku amnezji bohater zapomina o swoim dotychczasowym życiu doskonale pamiętając przeczytane książki. Tożsamość bohatera, jego czytelnicze "JA", staje się główną tożsamością, a czytanie i wspominanie oraz budowanie skojarzeń są podstawową metodą kuracji.
Mając to na uwadze pozwolę sobie na sparafrazowanie tytułu i zaryzykuję stwierdzenie, że kto czyta książki ten żyje.
Grochola trochę inna.
"Trzepot skrzydeł" to jedna z najlepszych książek Katarzyny Grocholi. Jest inna niż wszystkie jej powieści. Jak bardzo inna? Główna bohaterka jest jedną z nas. Na pozór wszystko wydaje się różowe. Jednak duszę Hanki przepełnia ból. Dlaczego?
Katarzyna Grochola jest autorką wielu powieści i opowiadań, m. in. „Trzepot skrzydeł”, „Zielone drzwi”, „Osobowość ćmy”, „Podanie o miłość”, „Kryształowy anioł”. Jednak książka „Trzepot skrzydeł' wydaje się trochę inna niż wszystkie. Napisana jest w formie listu do bliżej nieokreślonej osoby. Bohaterką powieści jest Hanka, młoda kobieta, bardzo zakochana w swoim mężu. Trudno nie identyfikować się z Hanką, bo powieść napisana jest bardzo prawdziwie. „Trzepot skrzydeł” dotyka bardzo głębokich uczuć każdej kobiety. A więc Hanka kocha swojego męża. Jej życie wydaje się właściwie idealne. No właśnie, tylko to „właściwie”... Za ścianami mieszkania rozgrywa się dramat. Mąż Hanki znęca się nad nią fizycznie i psychicznie. „Trzepot skrzydeł” przenosi nas w świat skomplikowanych relacji między małżonkami. Hanka nie potrafi wyzwolić się od tej miłości, nie potrafi uciec, trzepocze tylko skrzydłami... ale nie potrafi poderwać się do lotu. Sytuacja głównej bohaterki powieści Katarzyny Grocholi jest podobna do setek innych kobiet w Polsce i milionów na całym świecie. „Trzepot skrzydeł” mówi o sprawach bardzo ważnych. Hanka na każdym kroku jest upokarzana przez swojego męża. Zaczyna powoli tracić siebie, zapadać się, gasnąć. W końcu jednak wydarza się jeszcze większa tragedia. Nie chcę jednak zdradzać, co to takiego. W każdym razie doprowadza to do tego, że bohaterka książki Katarzyny Grocholi przełamuje się i odchodzi od męża. Czy na zawsze? O tym musisz przekonać się sama...
„Trzepot skrzydeł” ma klimat podobny do wielu innych powieści Katarzyny Grocholi, np. „Kryształowy anioł”, czy „Przegryźć dżdżownicę”. Urzekająca w tych książkach jest prostota i niezwykła dosadność języka. Sprawia ona, że książki wydają się wręcz magiczne. Grochola wydaje się przenikać postać Hanki do głębi... Poza tym czyta się tę książkę bardzo lekko. Nie ma tu nadęcia czy patosu. Sama jestem zakochana w twórczości Katarzyny Grocholi. „Trzepot skrzydeł” czytałam kilka razy i zawsze będę powracać do tej książki.
Katarzyna Grochola jest autorką wielu powieści i opowiadań, m. in. „Trzepot skrzydeł”, „Zielone drzwi”, „Osobowość ćmy”, „Podanie o miłość”, „Kryształowy anioł”. Jednak książka „Trzepot skrzydeł' wydaje się trochę inna niż wszystkie. Napisana jest w formie listu do bliżej nieokreślonej osoby. Bohaterką powieści jest Hanka, młoda kobieta, bardzo zakochana w swoim mężu. Trudno nie identyfikować się z Hanką, bo powieść napisana jest bardzo prawdziwie. „Trzepot skrzydeł” dotyka bardzo głębokich uczuć każdej kobiety. A więc Hanka kocha swojego męża. Jej życie wydaje się właściwie idealne. No właśnie, tylko to „właściwie”... Za ścianami mieszkania rozgrywa się dramat. Mąż Hanki znęca się nad nią fizycznie i psychicznie. „Trzepot skrzydeł” przenosi nas w świat skomplikowanych relacji między małżonkami. Hanka nie potrafi wyzwolić się od tej miłości, nie potrafi uciec, trzepocze tylko skrzydłami... ale nie potrafi poderwać się do lotu. Sytuacja głównej bohaterki powieści Katarzyny Grocholi jest podobna do setek innych kobiet w Polsce i milionów na całym świecie. „Trzepot skrzydeł” mówi o sprawach bardzo ważnych. Hanka na każdym kroku jest upokarzana przez swojego męża. Zaczyna powoli tracić siebie, zapadać się, gasnąć. W końcu jednak wydarza się jeszcze większa tragedia. Nie chcę jednak zdradzać, co to takiego. W każdym razie doprowadza to do tego, że bohaterka książki Katarzyny Grocholi przełamuje się i odchodzi od męża. Czy na zawsze? O tym musisz przekonać się sama...
„Trzepot skrzydeł” ma klimat podobny do wielu innych powieści Katarzyny Grocholi, np. „Kryształowy anioł”, czy „Przegryźć dżdżownicę”. Urzekająca w tych książkach jest prostota i niezwykła dosadność języka. Sprawia ona, że książki wydają się wręcz magiczne. Grochola wydaje się przenikać postać Hanki do głębi... Poza tym czyta się tę książkę bardzo lekko. Nie ma tu nadęcia czy patosu. Sama jestem zakochana w twórczości Katarzyny Grocholi. „Trzepot skrzydeł” czytałam kilka razy i zawsze będę powracać do tej książki.
Trochę o czytaniu.
Czytajmy! Książki, prasę, poezję, instrukcje obsługi i blogi. Statystyki przerażają. Okazuje się, że połowa Polaków w ciągu ostatniego roku nie przeczytała żadnej książki! Skąd taka ogromna niechęć do czytania? Z całą pewnością współwinny jest system szkolnictwa ze swoimi "lekturami obowiązkowymi". Choć dziś są już one mocno okrojone, to jednak kanon lektur zawiera cały szereg pozycji, delikatnie ujmując, nudnych dla młodego czytelnika. A przecież książki takie jak "Harry Potter" pokazują, że młodzi ludzie też kochają czytanie! Jednak, aby czytali nie wystarczą akcje z cyklu "Cała Polska czyta dzieciom". Trzeba dotrzeć do nich z literaturą, która może ich zainteresować. Tylko ktoś, kto czyta wie, jak ogromna jest różnica między postacią, którą utworzyła jego wyobraźnia na podstawie opisu umieszczonego w książce a postacią wybraną do odtwarzania roli w adaptacji filmowej. Książki nie tylko pobudzają wyobraźnię, ale uczą też myślenia. Najważniejsze jednak, że czytanie daje nam możliwość swobodnej konwersacji, pozbawionej "łacińskich" przecinków i przerw spowodowanych brakiem odpowiednich słów. Dla dzieci (wstyd przyznać, ale dla dorosłych również) czytanie to także doskonała metoda nauki ortografii. Zamiast długotrwałego "wklepywania" regułek lepiej poczytać, by wzrok zapamiętał jakie "u", "ż" czy "h" napisać w danym wyrazie. Szukajmy więc książek, których język, styl i tematyka nam odpowiada, a potem czytajmy, czytajmy i czytajmy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)